wtorek, 13 grudnia 2011

przemoc w rodzinie a czyn karalny

Ostatnio bardzo dużo zastanawiałam się nad zagadnieniem przemocy w rodzinie i jej wpływem na czyny karalne. Przypomniała mi się pewna historia z mojego otoczenia odnośnie tego właśnie zagadnienia. Otóż pewna kobieta była bita i poniżana przez bardzo długi okres (kilkanaście lat) przez swojego męża i syna. Pod wpływem alkoholu mężczyźni potrafili bić, kopać a nawet wyrzucać z domu swoją żonę i matkę. Zabierali jej wszystkie zarobione pieniądze (oni nie pracowali) na alkohol. Wiele znajomych namawiało kobietę, żeby gdzieś to zgłosiła, jednak jak się okazało nawet dzielnicowy był kolegą jej męża i poprzez jego pośrednictwo nic nie dało się z tym zrobić, a że kobieta miała typowe objawy syndromu ofiary - bała się iść z tym do adwokata, jakiegokolwiek ośrodka czy po prostu na policję. Pewnego wieczoru kobieta wróciła z pracy, mężczyźni znowu byli pijani, mąż rzucił się na nią i zaczęła się rodzinna awantura, pod koniec której kobieta nie wytrzymała, chwyciła nóż i wbiła go w prawą część klatki piersiowej swojego męża. Przyjechała policja i pogotowie, mężczyznę zabrano do szpitala, a kobietę zatrzymano pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Przebywała w zakładzie karnym przez 2 miesiące do rozpatrzenia sprawy, po czym odbyła się rozprawa sądowa. Kobieta nie została uniewinniona, gdyż spowodowała ciężki uszczerbek na zdrowiu swojego męża, a nikogo nie obchodziło tak na prawdę to, co przeżywała w swoim domu. Dostała wyrok w zawieszeniu.

Od czasu tej historii zastanawiam się, czy jest możliwość zapobiegania w jakikolwiek sposób przemocy w rodzinie, aby jej ofiary mogły być sądzone w inny sposób, w momencie gdy była to obrona konieczna? Czytając tą historię już któryś raz wiem, że gdyby kobieta nie broniła się wtedy nożem, to ona mogłaby leżeć w szpitalu ciężko skatowana. Mimo tego sąsiedzi i ludzie, którzy przeczytali o zajściu w lokalnej gazecie mówili między innymi: "Wbiła nóż mężowi bo się napił? Jakaś wariatka!". I tylko Ci, którzy znali jej sytuację (tak jak ja znałam ją osobiście) wiedzieli jak było na prawdę. Warto zastanawiać się nad tym, jak reagować w takich sytuacjach, gdyż po całym tym zajściu to kobieta była winna i nazywana oprawcą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz